środa, 21 września 2011

Słodycze w świecie malucha. Odmawiać, czy nie?

Autorem artykułu jest Tomasz Galicki



Przychodzi taki czas w życiu każdego malucha, że oprócz nowych smaków w postaci owoców, warzyw, czy zmiksowanych zupek, sięga również po słodycze. W krótkim czasie okazuje się, że nie może bez nich żyć i prosi o nie dosyć często, a rodzice oraz inni członkowie rodziny nie są w stanie mu ich odmówić.

Słodycze często stają się problemem, z którym nie sposób sobie poradzić, zwłaszcza, że „atakują” ze sklepowych witryn, reklam telewizyjnych lub z rączek innych dzieci, które się nimi zajadają. Dlaczego łakocie są tak atrakcyjne dla malucha? Bo są słodkie, kolorowe i aromatyczne. A dlaczego rodzice z czasem uświadamiają sobie, że nie są takie dobre? Bo są niezdrowe, pełne konserwantów i sztucznych barwników. Co w takim wypadku? Czy rezygnować w zupełności ze słodkiego dzieciństwa malucha? Nie, dobrze jest jednak stosować kilka zasad.

Po pierwsze trzeba zachować umiar, zarówno w jedną, jak i w drugą stronę. Przedszkolak poczuje się pokrzywdzony, gdy jako jedyny nie będzie mógł zjeść gałki lodów w upalny dzień, szczególnie wśród swoich rówieśników, którzy się nimi zajadają. Dobre jest zastosowanie metody „codziennie po trochę”, co oznacza, żeby łakocie wprowadzić do codziennego jadłospisu dziecka, jednak w małych ilościach i o określonej porze, na przykład na podwieczorek.

Po drugie należy unikać słodyczy, które są twarde. Przykłady? Lizaki, drażetki, karmelki i inne cukierki powodują próchnicę, gdyż ich resztki zalegają między zębami niszcząc przy tym szkliwo.

Co zrobić, aby nie odmawiać dziecku słodkości? Odpowiednio je zastępować. W jaki sposób? Zastępując cukierki i lizaki owocami, które są bombą witaminową, są słodkie, a do tego dodają energii i zaspokajają pragnienie. Najzdrowsze będą oczywiście te świeże, od biedy mogą być też suszone, pamiętajmy jednak, że są o wiele słodsze, jednak doskonale zastąpią żelki, dzięki swojej „konsystencji”. Z owoców można również tworzyć inne kombinacje – kisiele, galaretki, czy pożywne koktajle na bazie jogurtu naturalnego, czy mleka. Karmienie dziecka nie musi być trudne.

Równie dobrym zamiennikiem do słodyczy będzie ciasto. Drożdżowe zasmakuje już maluchowi, który skończył 12 miesięcy, nieco większe dzieci przepadają za wszelkimi biszkoptami z galaretką i owocami. Jeśli już jednak nasze dziecko „uprze” się, że ma ochotę na coś słodkiego ze sklepu, to zdecydowanie lepsza będzie mleczna czekolada, aniżeli wcześniej wspomniany lizak, gdyż zawiera potrzebny magnez, wapń i żelazo, uchodzi też za najzdrowszą, jeśli chodzi o łakocie.

Poznawanie wraz z dzieckiem nowych smaków sprawi, że polubi ono nie tylko słodycze, ale również ich skuteczne zamienniki i chętnie będzie po nie sięgało. Ma to ogromne znaczenie, zwłaszcza, dla jego prawidłowego rozwoju i zdrowia. Rozsądne podejście do sprawy pozwoli na uniknięcie otyłości i problemów z zębami.

---

T.G.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak wspierać dziecko w rozwijaniu pewności siebie w codziennych sytuacjach

Autorem artykułu jest Hanna Badura



Rodzice i opiekunowie często nie zdają sobie sprawy, jak ogromnie negatywny wpływ mają na dziecko ich komentarze krytykujące i negatywnie oceniające poczynania malucha. Powinni oni całkowicie usunąć ze swojego słownictwa wszelkie negatywne zdania w odniesieniu do dziecka.

Rodzice i inni dorośli z otoczenia dziecka są w dużym stopniu odpowiedzialni za to, jakimi umiejętnościami dziecko może się wykazać. Dzieci, które są frustrowane przez rodziców nisko oceniających ich działania, tworzą negatywny obraz własnej osoby – uważają, że nigdy nie odniosą sukcesu, ponieważ nie są wystarczająco mądre, aby się nauczyć pewnych działań i umiejętności.

Dzieci z negatywnym obrazem własnej osoby nie będą wierzyły we własne siły w szkole, a w wieku dorosłym nie będą w stanie konstruktywnie rozwiązywać swoich problemów. Będą ciągle powtarzać, że nic im się nie udaje, i rzeczywiście tak będzie. Są to tzw. samospełniające się przepowiednie.

Mamy z nimi do czynienia również w sytuacjach dotyczących sukcesu. Występuje to głównie wtedy, gdy dzieci uczą się wierzyć we własne siły i możliwości, gdy przekonują się, że poprzez swoje działania mogą wprowadzić zmiany w swoim życiu, że istnieją umiejętności, które należy ćwiczyć, aby w przyszłości odnieść sukces.

Aby rozwinąć pewność siebie i wiarę we własne możliwości u dzieci, należy wspierać je emocjonalnie i psychicznie.

Zdania w rodzaju: „Nie dasz rady”, „Z tego nic nie będzie”, „To ci nie wyjdzie”, „Przecież tego nie potrafisz” dorośli powinni na stałe usunąć ze swojego słownictwa.

Jeśli dziecko dociera do granic własnych możliwości, samo to zauważy. Nie trzeba mu o tym mówić. Każdy maluch uczy się w swoim własnym tempie – takim, jaki najbardziej mu odpowiada.

Dzieci potrzebują zapewnień dorosłych, że wszystko im się uda, że ich działania są uważane za wspaniałe, że ich dążenia do samodzielności są chciane i oczekiwane.

---

Hanna Badura
Autorka bloga z wierszami dla dzieci:
wierszyki-hani. blogspot.com
Polecam: http://tnij.org/sukcesdziecka


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Dlaczego małe dzieci sa niegrzeczne?

Dlaczego małe dzieci są niegrzeczne

Autorem artykułu jest Hanna Badura



Rodzice nie lubią, gdy dzieci są niegrzeczne, złoszczą się i płaczą. Nie wiedzą, że przyczyny takiego zachowania są całkowicie uzasadnione, że nie są przejawem złej woli malucha.

Jeśli twoje dziecko jest niegrzeczne, nie karz go od razu. Najpierw rozważ jego punkt widzenia. Oto najczęstsze przyczyny „niegrzeczności” u małych dzieci:

Ciekawość

Dzieci poznają otaczający je świat w trakcie działania. Jeśli maluch ciągnie kota za ogon, nie znaczy to, że jest okrutny. Może po prostu chce sprawdzić, co się wtedy stanie. Dzieci w tym wieku nie potrafią powstrzymać się od poznawania świata poprzez działanie. Brakuje im tego rodzaju samokontroli.

Badanie granic

Nawet najlepiej wychowane dzieci przechodzą przez etap przekory, który zaczyna się w wieku około 14-22 miesięcy i trwa najkrócej pół roku. Maluchy stają się wtedy świadome swojej „wewnętrznej” mocy. Zafascynowane tym odkryciem zastanawiają się i badają: „Co ja mogę jeszcze zrobić?”, „Co ujdzie mi płazem?”.

Fizyczny dyskomfort

Jeśli rodzice zabierają malucha na długie zakupy w porze jego drzemki, to wybuch złości u niego nie jest spowodowany zabawką, którą właśnie zobaczył. Złoszcząc się, pragnie powiedzieć: „Mamo, dość, jestem zmęczony!”.

Rozdrażnienie

Małe dzieci doświadczają ograniczeń fizycznych (np. niemożności ustawienia klocków) i narzuconych (np. przymus trzymania ręki opiekuna w czasie przechodzenia przez ulicę). Nie potrafią również wypowiedzieć swoich życzeń lub słownie rozładować emocji, bo przecież nie potrafią jeszcze mówić. W efekcie rozdrażnienie narasta i uzewnętrznia się jako złość i agresja.

---

Hanna Badura
Autorka bloga z wierszami dla dzieci:
wierszyki-hani. blogspot.com
Polecam: http://tnij.org/sukcesdziecka


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Nauka kontrolowania potrzeb fizjologicznych u dzieci

  Nauka kontrolowania potrzeb fizjologicznych nie jest zazwyczaj procesem szybkim. Jest wiele czynników od których zależy jak szybko dziecko przejmie kontrolę , jest to przede wszystkim stopień dojrzałości fizycznej, jego osobista chęć pozbycia się pieluch, a także nasza postawa podczas nauki i podejście. Bez wątpienia należy być bardzo cierpliwym. Większość dzieci ostatecznie pozbywa się pieluch w wieku trzech, czterech lat, a nocne moczenie może trwać przez kolejne sześć miesięcy , czy nawet dłużej.Rozpoczęcie tej nauki u dziecka jeszcze nie przygotowanego fizycznie i psychicznie może tylko przysporzyć dodatkowych problemów i odnieść odwrotny skutek.
  Jeśli twoje dziecko jest zainteresowane tym , że inni domownicy chodzą do toalety, potrafi mieć suchą pieluszkę przez co najmniej dwie godziny, potrafi samo ściągnąć i podciągnąć majtki i spodnie, jeśli przerywa zabawę przed oddaniem moczu lub zrobieniem kupki, jeśli zaraz po fakcie domaga się zmiany pieluszki, jeśli słyszysz, że umie używać słów na określenie "kupki" czy "siku" to niewątpliwie możesz spróbować nauki siadania na nocniku.
  Na początku naszej nauki dobrze jest oswoić dziecko z myślą o korzystaniu z toalety i pozwolić mu przyglądać się jak to robią inni członkowie rodziny. Należy w prosty sposób wyjaśnić dziecku o co chodzi używając prostych przy tym słów jak "kupka", czy "siusiu" zamiast mocz itd. Nie możemy jednak używać słów o negatywnym zabarwieniu takich jak "be, fe, fuj,czy brudna pieluszka", które mogą wywołać wstręt dziecka do własnego ciała lub poczucie wstydu.
  Aby wzbudzić w dziecku pozytywną motywację możemy poprosić inne zaprzyjaźnione dziecko, aby pokazało maluchowi na czym polega siadanie na nocniku. Przez kilka tygodniu pozwól dziecku siedzieć na nocniku w ubraniu, aby przyzwyczaiło się do pozycji. Jeśli dziecko obudzi się z suchą pieluszką , wtedy posadź je szybko na nocniku. Natomiast jeśli przydarzy się ,że dziecko wypróżni się w pieluchę, wtedy pozwól mu samemu spłukać wodę w toalecie, jeśli samo nie będzie miało na to ochoty, zróbmy to za niego na jego oczach. Jeśli zauważymy ,że dziecko zaczyna się wypróżniać, zaproponujmy mu spacer do toalety, aby zwrócić mu uwagę na ten właściwy moment pójścia do toalety.
  Pamiętajmy jednak, że  nam rodzicom powinno towarzyszyć opanowanie i cierpliwość. Nawet dzieciom zaawansowanym w kontrolowaniu swoich potrzeb zdarzają się "wypadki", dlatego w każdym nieznanym miejscu po za domem zaczynajmy wizytę od pokazania dziecku gdzie znajduje się toaleta, ponieważ większość dzieci po prostu wstydzi się o to zapytać.